doceniam letni poranek
pełen ciszy i wiatru
w śpiewie ptaków zaklęty
w leniwym ziewaniu
otrzepując z włosów słońce
mrówki z nóg
piasek z oczu
doceniam beztroską chwilę
między teraz czy jutro
doceniam cień za domem utkany z pajęczyny
traw, pszczół i kwiatów wonnej koniczyny
doceniam dźwięki brzęczące
z tej i z tamtej strony
zapachy gumowych zabawek
dymu i ludzkich westchnień
Sil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz