środa, 20 sierpnia 2025

Z wizytą u Wielkiej Sowy, czyli krótki wypad na Przełęcz Jugowską

 

    Początkowo wydawało się, że nie wybrałam na wycieczkę najlepszego dnia, gdyż wczoraj po przyjeździe na Przełęcz Jugowską, przywitała mnie taka sobie pogoda. Było chłodno, wiało, było szaro i miało się wrażenie, iż zaraz spadnie deszcz. Parking tuż przy wejściu na czerwony szlak był nieco przeładowany i niestety płatny, a pani w barze nie za bardzo przyjazna. Gdy jednak zaczęłam swoją wędrówkę ku Wielkiej Sowie, humor mi się poprawił. Droga, choć bardzo kamienista, była całkiem przyjemna, widoki piękne a z minuty na minutę pogoda poprawiała się zamiast pogarszać. Nie spadła ani jedna kropla deszczu, niebo zaś stało się mniej szare a bardziej lazurowe. Minęłam nieczynny wyciąg, kilka przystanków, jak Niedźwiedzia Skała czy Kozie Siodło, a po około 90 minutach, znalazłam się na szczycie, gdzie można było bezpłatnie skorzystać z wieży widokowej. 

    Wielka Sowa to bardzo urokliwe miejsce, jest wiele palenisk, z których można skorzystać, przyzwoity kiosk z przekąskami, toaleta (nienajlepsza...) i sporo miejsca do siedzenia i wypoczynku. Jest oczywiście skrzyneczka z pamiątkową pieczątką i mnóstwo fajnych widoków. 

    Wracając wybrałam inny szlak, aby zobaczyć tutejsze schronisko, jednak tam czekał mnie zawód, gdyż po dwudziestominutowym spacerze, ujrzałam piękny, ale nieczynny budynek. Schronisko obecnie znajduje się w remoncie. Wróciłam na czerwony szlak, ale ostatecznie przy Rozdrożu zmieniłam go na żółty, aby zobaczyć Trasę Niedźwiedzi, czyli jedną z trzech tras, którą zimą można pojechać na nartach biegowych. Szlak niedźwiedzi był jeszcze bardziej malowniczy niż ten czerwony, którym wspinałam się na Sowę, nie żałowałam więc, że zmieniłam trasę. Schodziło się nim szybciej niż czerwonym, gdyż droga tutaj była gładka i szeroka. Niestety zawiódł mnie nieco taras widokowy, z którego... niczego nie było widać ;). Jednak sama trasa wynagradzała ten brak.

    Obecnie w obrębie Przełęczy Jugowskiej i na Wielkiej Sowie, prowadzone są jakieś prace. Pełno jest wyrębów, przy drodze leży mnóstwo pociętego drewna. Unosi się piękny zapach, choć oczywiście żal było mi drzew. Drogi bywają poprzecinane górskimi strumykami, co tylko dodaje uroku tej okolicy. Przyroda również jest bogata.

    Serdecznie polecam wyprawę na Wielką Sowę. Od Wrocławia do Przełęczy Jugowskiej samochodem jedzie się 90-120 minut.

    Poniżej krótka fotorelacja :).


Ściskam i pozdrawiam

Sil

















fot. Sil



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)