Pewnie będzie dla Was pewnym zaskoczeniem, gdy napiszę, o czym będzie dzisiejszy post. Książki typu "Ania z Szumiących Topoli" Lucy Maud Mntgomery, to nie jest typ książek, o którym najczęściej piszę na read2sleep.pl, ale jednak nie mogłam się powstrzymać. Wydana po raz pierwszy w 1936 roku, powieść rodem z Kanady, to jedna z moich ulubionych książek i niezawodnych "pocieszycielek". Dlaczego akurat ta, czyli czwarta część z całej serii? Dlaczego nie np. pierwsza, doskonale wszystkim znana "Ania z Zielonego Wzgórza"? Zaraz wyjaśnię.
Podstawową serię o Ani, składającą się z ośmiu tomów w twardej oprawie, z pięknymi, pastelowymi portretami tytułowej bohaterki (nie licząc dwóch ostatnich części - "Dolina tęczy" oraz "Rilla ze Złotego Brzegu") była czytelniczym "smakiem" mojego dzieciństwa. Tomy wychodziły co kilka miesięcy i na każdy czekałam jak na zbawienie. To przy jednej z tych książek zasiedziałam się do późnych, nocnych godzin i sama się zdziwiłam, gdy spojrzałam na zegar, ale i za okno. Akurat spadł śnieg ;). Pisząc po krótce o całej serii... "Anię z Zielonego wzgórza" zna prawie każdy, gdyż jest to w naszym kraju lektura w szkole podstawowej. Jest to poruszająca, ciepła i zabawna opowieść o jedenastoletniej, rudowłosej dziewczynce przez pomyłkę adoptowanej przez starsze rodzeństwo. Historia jest pełna przygód, pouczających treści, ale i zabawnych wydarzeń. Drugiej części - "Ania z Avonlea" nie zna już prawie nikt i wiele osób nawet nie wie, że druga część w ogóle została napisana. Jest to historia o Ani-nauczycielce i jej przygodach jako (na tamte czasy) świeżo upieczonej dorosłej kobiety. Po "Ani z Avonlea" mamy trzecią część - "Ania na Uniwersytecie", która przez wiele lat była moją ulubioną odsłoną historii, a obecnie niewiele mogę o niej napisać... a następnie jest właśnie "Ania z Szumiących Topoli" - dawniej najmniej, obecnie najbardziej przeze mnie lubiana. Po części czwartej, o której jest niniejszy post, jest jeszcze "Wymarzony Dom Ani" - urocza, ale smutna historia pierwszych lat małżeństwa Ani, później "Ania ze Złotego Brzegu" - historia obszerna, ciepła acz nudnawa i wreszcie wspomniane już wyżej "Dolina tęczy" i "Rilla ze Złotego Brzegu", gdzie Ania przestaje być główną bohaterką na rzecz własnych dzieci.
"Ania z Szumiących Topoli" stała się moją ulubioną z kilku względów. Po pierwsze styl. W czwartej części losów głównej bohaterki, mamy bardzo zgrabną mieszaninę narracji - od narracji pierwszoosobowej w postaci listów Ani do ukochanego, aż do narracji w trzeciej osobie. Po drugie, w powieści w zgrabny sposób przemycono kilka kontrowersyjnych tematów jak "Ciocie" Kasia i Lusia. Po trzecie - Lucy Maud Montgomery pięknie przedstawia w "Ani z Szumiących Topoli" przekrój społeczeństwa tamtych czasów, pokazuje problemy codzienne zwykłych ludzi, różnorodność wydarzeń z tamtej epoki. Po czwarte autorka pięknie pokazuje historię miłosną Ani, która staje się interesującym tłem wydarzeń. Całość powieści jest niezwykle ładna, spójna, pouczająca, a jednocześnie lekka, łatwa i zabawna. Autorka w mistrzowski sposób opisuje istotę różnorodności, człowieczeństwa, przyjaźni czy miłości. Jest to też lektura o prawach kobiet, ich dążeniu do interesującego życia. Bardzo ciekawą postacią jest tu dla przykładu drugoplanowa Julianna, wicedyrektorka szkoły, w której pracuje Ania. Przemiana Julianny w trakcie powieści jest godna poznania, tak jak zresztą wiele innych wątków z "Ani z Szumiących Topoli"
Powieść "Ania z Szumiących Topoli", jak i całą serię o Ani, oczywiście polecam - tak nastolatkom, jak i dorosłym kobietom. Jeżeli dość macie pikantnych romansów, krwawych kryminałów czy poradników o tym, jak lepiej żyć, myślę, że ta ciepła, pełna optymizmu seria, a zwłaszcza "Ania z Szumiących Topoli", będą w sam raz. Zwłaszcza na długie, deszczowe wieczory, które nieuchronnie się zbliżają.
Ściskam i pozdrawiam
Sil
![]() |
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz