niedziela, 7 stycznia 2024

Najgorsza książka, jaką w życiu czytałam

Kochani!

Jestem tak wściekła, że nawet nie chce mi się wysilać na przyzwoitą recenzję/opinię. Wybaczcie mi ten post! Przed chwilą skończyłam czytać książkę w Galatei (na szczęście niedostępną, póki co, w wersji polskiej). Czytałam ją już jakiś czas i muszę przyznać, że od początku mi się nie podobała. Miałam złe przeczucia, ale ponieważ autorka była mi nieznana, a kilka pozycji z serii jeszcze czekało na swoją kolej, pomyślałam, że dam szansę temu gniotowi. Miałam nadzieję, że może końcówka mnie zaskoczy. Iiii... Uwaga! Uwaga! Zaskoczyła! Po raz pierwszy przeczytałam coś tak beznadziejnego, z tak idiotycznym zakończeniem. Pisałam kiedyś o milionerze-psychopacie, której to książki też nie jestem gorącą fanką, ale Kashmira Kamat miała przynajmniej talent. Ta pani, której nazwiska nie wspomnę, aby przypadkiem jej nie promować, jedyne co może mieć to jakieś zaburzenia... Po niezrozumiałych, pourywanych śmieciowych rozdziałach, przyszło paskudne, uwłaczające zakończenie. A i jeszcze autorka uznała, że będzie to takie mądre, jeśli w ostatnie kilka linijek wstawi głębokie przesłanie. Otóż nie, sprawiło to tylko, że jeszcze bardziej żałuję, iż przeczytałam to coś. Zmarnowany czas, wściekłość i kiepski humor - to otrzymałam jako karę za to, że postanowiłam przeczytać książkę do końca. 

Nie wspomnę ani tytułu, ani autora. Nie chcę mieć śladu po tym koszmarze na moim blogu. Jeśli ktoś z Was, Kochani, będzie bardzo ciekawy, lektura czego aż tak mnie zdenerwowała, to można do mnie wysłać wiadomość prywatną. Np. przez Instagram.

Tymczasem spróbuję o tym zapomnieć.

Ściskam i pozdrawiam

Sil



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)