niedziela, 24 marca 2024

"Potępiona" Usagi and Diamond/ Sailor Moon fan fiction z 2012 roku :D Część 5 ;)

     

Jeszcze chwilkę, już kończymy ;) 

Dziś słoneczny dzień, choć miało lać, ale za to zimno i wietrznie w moim mieście. Rwę się do postów innego rodzaju, ale nie chcę przerywać ciągu wspominkowej "Potępionej". 

Ściskam i pozdrawiam

Sil


"Potępiona"

(Sailor Moon fan fiction)


Część 5.


Dziwnie się czuła, gdy dojechali wreszcie do miejsca docelowego. Diamond wjechał na podziemny parking, po czym otworzył Usagi drzwi i pomógł jej wysiąść.


  • Tam jest winda – wskazał ręką, aby poszła przodem.


Gdy dźwig nadjechał, nacisnął przycisk, dzięki któremu już po chwili znaleźli się na ostatnim piętrze.



  • Wysoko – skomentowała, nie bardzo mogąc znieść przejmująca ciszę.

  • Tak lubię. Im wyżej – tym lepiej. Zresztą sama zobaczysz, jaki mam widok z tarasu.


Po kilku minutach mogła faktycznie podziwiać panoramę miast. Była przepiękna. Czuła, że mogłaby tak stać i patrzeć godzinami, gdy nadszedł Diamond niosąc jakieś wysokie szklanki z napojami.


  • Dziękuję – uśmiechnęła się przyjaźnie, lecz zaraz zatonęła w jego spojrzeniu. Było niesamowite. Fioletowe i przenikliwe. Nigdy wcześniej nie widziała podobnego koloru tęczówek.

  • Proszę – również się uśmiechnął.


Chwilę postali w milczeniu, upijając każde po kilka łyków ze swoich szklanek. Po paru minutach jednak zerwał się niespokojny, wiosenny wiatr i trzeba było wracać do środka. Usagi usiadła na kanapie mężczyzny, zaś ten zgodnie z obietnicą poszedł przygotować siatki z jej zakupami.


  • Proszę – wrócił po chwili i ułożył zakupy w pobliżu kobiety – A teraz pokaż mi te sińce – zarządził.

  • Och, głupstwo – zaśmiała się nerwowo – Nie przejmuj się tym, same zejdą.

  • Oczywiście, ale potrwa to dość długo. Poza tym, chciałbym zobaczyć, jak poważnie cię poturbowałem – odparł poważnie.

  • Daj spokój, przecież to nie była twoja wina – odsunęła się, gdy usiadł wreszcie przy niej na kanapie.


Mężczyzna nie dał się zbyć i przytrzymał ją w miejscu, gdy znów chciała uciec. Jeszcze chwilę tłumaczył, a gdy Usagi w dalszym ciągu wzbraniała się zmieszana, wreszcie unieruchomił ją ramieniem i ostrożnie podciągnął spódnicę do góry. Przełknął ślinę na widok naprawdę pięknych i zgrabnych nóg. Powoli przesunął wolną ręką w pobliżu obolałych miejsc


  • Paskudny krwiak – głos miał zachrypnięty, gdy to mówił – Dobrze, że to obejrzałem, bo masz naprawdę nieładnego krwiaka na biodrze. Będziesz musiała robić okłady i smarować maścią, którą zaraz ci dam...



Usagi nie mogła oddychać, gdyż mężczyzna wciąż przytulał ją całą do siebie. Opuszkami palców gładził jej skórę wokół obolałego miejsca, ale przestał się już w nie wpatrywać. Teraz swoje filetowe spojrzenie skupił na jej zlęknionej, ale również zafascynowanej twarzy.


  • Di... - pisnęła, nie umiejąc z wrażenia wypowiedzieć całego imienia białowłosego, gdy ten musnął nagle ustami jej wargi – proszę...

  • Jesteś taka piękna – szepnął przejęty – Nieziemsko...

  • Proszę, puść mnie...


Dopiero w tym momencie oprzytomniał nagle i przypomniał sobie, że przecież ta kobieta ma rodzinę. Przed oczami stanęło mu zdjęcie jej córki, które widział wieczór wcześniej i opamiętał się resztkami sił.


  • Przepraszam... - chrząknął i odsunął się na bezpieczna odległość – Nie wiem, co mnie napadło...


Usagi momentalnie poprawiła spódnicę, lecz nie umiała wciąż przestać patrzeć w twarz mężczyźnie.


  • Wybacz, zafascynowałaś mnie. Zupełnie straciłem poczucie rzeczywistości – przeczesał włosy palcami, próbując uspokoić walące w piersi serce.

  • Rozumiem... - serce Usagi również wciąż jeszcze niespokojnie kołatało – Nie przejmuj się.

  • Chyba będzie lepiej, jeśli odwiozę cię do domu – mruknął, wstając wreszcie z kanapy.

  • Nie – pokręciła zdecydowanie głową, w jej głosie usłyszał jakiś żal - Chyba będzie lepiej, jak po prostu sobie pójdę. Dziękuję ci za wszystko, naprawdę miło było cię poznać...



Nie odpowiedział, ale odprowadził ją w milczeniu do drzwi.


  • Wspaniale jest wiedzieć – dokończyła tuż przed wyjściem - że istnieją jeszcze na świecie tacy mężczyźni.


I już jej nie było.

Cdn.

fot. Sil



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)