sobota, 19 listopada 2022

„Bad Romance” - nic szczególnego, ale czytało się dobrze :)

 

    Wydany w 2015 roku „Bad Romance” Jen McLaughlin zainteresował mnie głównie dlatego, że aplikacja, w której kupuję e-booki podpowiedziała mi tę książkę jako odpowiedź na przeczytaną przeze mnie inną książkę. Zwykle sprawdzam podpowiedzi i czasem coś przyciągnie moje oko, a czasem nie. Tym razem stało się to pierwsze. Znałam już wcześniej książkę Tijan „Antybrat” więc pomyślałam, że może „Bad Romance” będzie o czymś podobnym, ale tak naprawdę te dwie pozycje nie mają ze sobą prawie nic wspólnego. Po pierwsze książka Tijan została wydana w Polsce, a książka Jen niestety nie. Po drugie, tym razem naprawdę chodzi o związek między przyrodnim rodzeństwem (przypominam, że w j. angielskim przyrodnie rodzeństwo to nie to samo co pół rodzeństwo). A jeśli chodzi o podobieństwa ;) to „Bad Romance” podobnie jak „Antybrat” to książka uważana przez niektórych za dwuznaczną moralnie i podobnie jak w przypadku „Antybrata” uważam, że to bezpodstawny zarzut. Jeśli dwoje młodych ludzi jest uważanych za rodzeństwo tylko dlatego, że ich rodzice wzięli ślub to w moim odczuciu jest to błędne rozumowanie. Owszem, pewnie inaczej bym podeszła do sprawy, gdyby chodziło o przyrodnie rodzeństwo, które się razem wychowywało. Wtedy mogłabym się zawahać, czy związek takiej dwójki jest dwuznaczny moralnie, czy nie. Ale jeśli chodzi o sytuację, w której dwoje dorosłych lub prawie dorosłych jest „związanych” ze sobą małżeństwem ich rodziców? To o co ten cały szum? A gdyby było odwrotnie i najpierw byłby związek dzieci a później ich samotnych rodziców? To, czy ktoś wówczas uznałby sytuację za niemoralną? Szczerze wątpię :)

    A teraz o samej treści… „Bad Romance” to naprawdę dość typowy, amerykański romans. Bogaty ojciec piętnastoletniej Lilly żeni się z niezbyt zamożną mamą praktycznie dorosłego Jacksona. Jackson to taki typowy zbuntowany nastolatek, który nie dogaduje się z matką. Lilly z drugiej strony to ułożona, bardzo milutka dziewczyna z dobrego domu, która stara się uszczęśliwiać wszystkich dookoła – śliczna i słodka. Jackson po niezbyt szczęśliwym dzieciństwie stara się zrazić wszystkich do siebie a Lilly stara się z nim zaprzyjaźnić i uczynić jego życie lepszym. W końcu faktycznie tak się staje i Jackson odkrywa, że słodka Lilly to jedyne światełko w jego życiu. Oczywiście Lilly z drugiej strony również jest zafascynowana Jacksonem. Któregoś dnia przekomarzają się wesoło po czym dochodzi między nimi do pocałunku. Jak to w życiu bywa, przyłapują ich na tym rodzice. Wściekły ojciec dziewczyny wyrzuca Jacksona z domu a on jest szczęśliwy, że zyskuje w jego odczuciu wolność. Ma już osiemnaście lat, więc postanawia zaciągnąć się do Armii. Niestety 7 lat później mężczyzna ulega wypadkowi i nagle nie wie, co zrobić ze swoim życiem. W tajemnicy wraca do rodzinnego miasta, ale nie kontaktuje się ani z matką, ani z Lilly aż do momentu, gdy spotyka dziewczynę w nocnym klubie… I tu zaczyna się prawdziwa fabuła.

    „Bad Romance” to powieść, która wydaje się nierzeczywista, więc czytałam ją trochę z przymrużeniem oka. Wątek byłego żołnierza jest ponadto dość mocno oklepany w literaturze amerykańskiej. Właściwie, choć książka była lekka, łatwa i przyjemna, nie wzbudziła we mnie większych emocji. Był tylko jeden drobny element, który mnie zaskoczył, ale i tak ciesze się, że chociaż tyle. Niestety zakończenie mnie zawiodło, choć teoretycznie wpisywało się w moje preferencje. Nie o to chodzi, że było źle napisane, ale zaskoczyło mnie, że to już. Po prostu wyglądało to tak, jakby w pewnym momencie autorce znudziło się pisanie, więc na szybko coś skleciła.

    Czy poleciłabym tę książkę? Cóż, tak. Można raz przeczytać dla relaksu. To dobry romans, ale nie ma w nim nic specjalnie zaskakującego. Nie mogę odradzić, bo ani mnie nie zniesmaczył, ani nie zezłościł. Napisany też był całkiem dobrze. Ale jeśli mam być uczciwa w ocenie to również nie za bardzo mnie porwał. Po prostu książka do przeczytania w jakiś długi zimowy wieczór i tyle.


Ściskam i pozdrawiam

Sil


P.S.

Zanim znów przejdę do czegoś od Vi, wcisnę jeszcze coś o uciekającej pannie młodej. Do jutra :)


fot. Sil





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)