niedziela, 20 listopada 2022

Motyw stary jak świat, czyli „Runaway girl”

 

    Wydana w 2018 roku książka „Runaway girl” czyli w wolnym tłumaczeniu „Uciekająca dziewczyna” autorstwa Tessy Bailey to z jednej strony trochę oklepany motyw panny młodej, która uciekła sprzed ołtarza, a z drugiej fascynująca historia pełna pasji. Dla porządku trzeba dodać, iż historia ta jest drugim tomem z trzytomowej serii autorki. Pierwszy tom („Getaway girl”)nie przemówił do mnie tak, jak „Uciekająca dziewczyna” zaś trzeciego nie czytałam, choć pewnie jeszcze przeczytam :)

    A teraz do rzeczy.

    Naomi, była królowa piękności, pochodzi z dobrego domu, przynajmniej oficjalnie, bo tak naprawdę przeszłość jej rodziców to wiele małych i większych grzeszków. Kobieta żyje etykietą, którą wpoiła jej matka i robi to, czego zawsze od niej wymagano, pretenduje do bycia idealną żoną przyszłego burmistrza. Choć jej narzeczony to idealny mężczyzna z nienaganną przeszłością i traktuje swoją przyszłą żonę z największym szacunkiem oraz ze sporą dawką sympatii, nie ma między nimi iskry. Ich związek był od początku do końca po prostu zgodny z oczekiwaniami, pozbawiony chemii i spontaniczności. Może dlatego, gdy Naomi czeka już w swojej idealnej sukni na sygnał, aby ruszyć do kościoła, wystarczy maleńki impuls i już wie, że nie może tego zrobić. Ani sobie, ani swojemu narzeczonemu. Zamiast więc ruszyć alejką prosto w objęcia mężczyzny, z którym miała spędzić resztę życia, posyła mu liścik a sama udaje się w spontaniczną podróż w nieznane. W ten sposób Naomi dociera do miejsca, w którym jako dobrze wychowana dziedziczka i przyszła pani burmistrzowa nigdy by się nie znalazła. Jest to dom żołnierza (nie, tym razem nie byłego żołnierza ;)), który wziął urlop w wojsku, aby zająć się swoją młodszą siostrą do momentu, aż dziewczyna będzie mogła zająć się sobą sama, czyli jeszcze tylko parę miesięcy. Jason, bo tak ma na imię gruboskórny i dziko przystojny żołnierz, to zupełne przeciwieństwo Naomi i to pod każdym względem. A jak powszechnie wiadomo czytelniczkom i czytelnikom romansów, przeciwieństwa się przyciągają. :)

    „Runaway girl” to powieść pełna pasji i pełna ciekawych wątków pobocznych. Mierzymy się tu z lękami pourazowymi, ze śmiercią bliskich (na szczęście to tylko duchy przeszłości), z odkrywaniem siebie, z próbą pogodzenia serca i rozumu, z mezaliansem, z oczekiwaniami innych a nawet z buntem, który w przypadku Naomi przyszedł może odrobinę za późno… ;)

    Książka nie jest idealna. Tak, jak wspominałam, uciekająca panna młoda czy żołnierz z lękami pourazowymi to dość powszechna tematyka romansów, zwłaszcza tych amerykańskich. Panna z dobrego domu, która próbuje zadowolić swoich rodziców i w ten sposób traci siebie też nie jest niczym nowym. Ale jest w tej książce „to coś”, co sprawiło, że mimo wszystko myślę o niej ciepło. Tessa Bailey pisze nawet te proste i krótkie opowiadania w sposób pełen pasji, a jednocześnie zmienia nawet najtrudniejsze historie w lekkie, łatwe i przyjemne do czytania. Cóż, warto może wspomnieć w tym miejscu, że widzę w autorce jakąś mroczną fascynację scenami erotycznymi na pograniczu BDSM, ale to nie jest erotyk tego typu. To powieść romantyczna z jedną czy dwiema gorącymi scenami, które dodają historii smaczku, ale jej nie przytłaczają.

    Prawdziwą wadą jest to, że książka nie została wydana w Polsce. Ale tym razem mogę Was pocieszyć. „Runaway girl” jest do czytania online za darmo i Google tłumaczy ją automatycznie na język polski. To tłumaczenie nie jest, co prawda najwyższych lotów, ale da się przeczytać i da się wszystko zrozumieć. Jest też dostępna adaptacja w polskiej wersji gry Chapters, ale nie została najlepiej zrobiona, więc nie mogę polecić z czystym sumieniem. Ja oczywiście, jak zawsze, zachęcam do sięgnięcia po powieść w języku oryginalnym i zapewniam, że po przeczytaniu kilku książek po angielsku stanie się to całkiem łatwe. Oczywiście nie mam tu na myśli osób, które faktycznie nie znają ani słowa po angielsku. Ale nawet drugi poziom znajomości angielskiego to już, w moim odczuciu, dobry start :)


Ściskam i pozdrawiam

Sil


P.S.


Zgadnijcie, jakiego autora książka będzie jutro? ;)



fot. Sil



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)