piątek, 18 listopada 2022

„Zdobywca” - romans historyczny po raz pierwszy na reed2sleep.pl

 

    Brenda Joyce to amerykańska autorka licznych powieści romantycznych a wręcz erotycznych i, gdy czytałam opis na okładce „Zdobywcy” twierdzono, że to najlepszy romans historyczny autorki. Nie powiem, lubię go i mam do niego sentyment, bo przeczytałam go jeszcze jako bardziej młodsza niż starsza nastolatka, ale czy jest to najlepsza książka autorki? Jeśli tak to poprzeczki nie ustawiła wysoko.

    „Zdobywca” został wydany w 1993 roku. Można znaleźć go w internecie za grosze w formie tradycyjnej lub jako pdf. Oczywiście jest wydany po polsku, więc tym razem nie musicie się martwić, czy Wasze umiejętności językowe pozwolą na przeczytanie recenzowanej przeze mnie książki :) Choć ja osobiście wciąć polecam, by sięgać po pozycje w oryginale, wiem, że wielu z Was woli jednak czytać w rodzimym języku.

    A z czym mamy tu do czynienia? Akcja dzieję się w XI wieku, w Anglii. Wilhelm Zdobywca krwawo tłumi saksońskie powstania a wśród jego żołnierzy wyróżnia się kilku, którzy za zasługi otrzymują podbite tereny we władanie. Jednym z takich wojowników jest Lord Rolf de Warenne, Norman. Rolf w drodze do swojego nowego domu rozprawia się z saksońskimi wieśniakami, którzy ukrywali zbiegów. Wśród ciżby odnajduje wzrokiem jedną dziewczynę, piękną waleczną Saksonkę, która ośmiela mu się przeciwstawić i prosić o łaskę dla wieśniaków. Rolf oczywiście nie przejmuje się jej błaganiami, ale dziewczyna przykuwa jego uwagę i postanawia wykorzystać ją seksualnie. Zanim zdarza się najgorsze, jeden z ludzi Rolfa – Gay powstrzymuje go mówiąc, że to siostra dawnych władców tych ziem. Rolf zastanawia się, czy właśnie o mało nie zgwałcił swojej narzeczonej – Alicji, a dziewczyna nie wyprowadza go z błędu… Dopiero na miejscu okazuje się, że owszem, dziewczyna jest siostrą dawnych saksońskich władców tych ziem, ale nie tylko przyrodnią, ale jeszcze nieślubną i nie jest obiecaną mu narzeczoną Alicją, tylko jej znienawidzoną siostrą - Ceidre.

    Romans między Ceidre i Rolfem jest gorący, wręcz erotyczny, ale książka nie opiera się wyłącznie na pożądaniu bohaterów. To prawdziwa mieszanina scen batalistycznych (nie to, że są jakoś bardzo rozbudowane), realiów wojskowych, kwestii lojalności wobec własnych ludzi, zaufania, zdrady, wybaczenia, konfliktów interesów, miłości, która nie wystarcza, by oddać serce, uprzedzeń, zazdrości i wszystkiego innego, czego można się spodziewać w dobrej, pseudo historycznej książce. Czy książka ma więc jakieś wady? Owszem, ma. Jedną z nich jest fakt, że współczesnemu człowiekowi a zwłaszcza kobiecie trudno czytać „Zdobywcę” w oderwaniu od dzisiejszych czasów. I mnie również jest trudno, chociaż teoretycznie potrafię zrozumieć, że w XI wieku inaczej podchodziło się do seksualności czy cielesności. Wtedy, choć nadal uważam, że jest to złe, nie było nic nadzwyczajnego w tym, że żołnierze wykorzystywali seksualnie kobiety z podbitych terenów. I jako coś „normalnego” jest to również ukazane w niniejszej pozycji.

Czy więc polecam tę książkę? Tak, jak napisałam wcześniej, mam do niej sentyment, bo czytałam ją jako dwunasto- może trzynastoletnia dziewczyna. Nie jest to może najlepsza książka historyczna, jaką czytałam, ale jest ciekawie napisana i bardzo namiętna. Romans jest prawdziwy i gorący. Problemy dawnych czasów są całkiem nieźle oddane, chociaż tak, jak przeczytałam w jednej z recenzji tej książki, zakończenie jest nieco przesłodzone. Nie mogę więc napisać, że polecam ją bez zastrzeżeń, ale na pewno jest to pozycja do odhaczenia dla miłośników, a może bardziej miłośniczek, romansów.


Ściskam i pozdrawiam

Sil


P.S.

A jutro zły romans, który okazał się całkiem dobry ;)


fot. Sil


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)