poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Czy ten dziwaczny „Bro Code” istnieje też w Polsce, czy to tylko specyfika USA? Czyli przeczytałam kolejną powieść od Kendall Ryan


    Wydana w 2018, póki co brak wydania w języku polskim (lub takiego nie znalazłam) powieść „Bro Code” trochę mnie zaskoczyła, ale nie, nie, nie, Moi Drodzy, nie zaskoczyła mnie treść tylko moment fabuły, w którym powstały „pewne kompilacje”. Plus za ten troszkę inny element, bo to pierwsza książka od Kendall Ryan, która zaskoczyła mnie w czymkolwiek. ;) Minus za kolejny zbiór oklepanych wątków.


    Ava ma 25 lat i nowe wyzwanie w życiu. W związku z nagłymi problemami zdrowotnymi taty i jego równie nagłym przejściem na emeryturę, Ava postanawia rzucić pracę, zrezygnować ze swojego apartamentu i wrócić do domu rodzinnego, aby przejąć dowodzenie nad fabryką, którą wiele lat wcześniej jej ojciec wybudował. Z jej decyzji dumny jest tylko on, ponieważ zarówno mama jak i starszy brat kobiety uważają, że powinna raczej sprzedać fabrykę niż poświęcać swoją karierę, aby ją reanimować i prowadzić. Ale Ava nie uchyla się przed wyzwaniem, zaś los pracowników jej taty, których zna od najmłodszych lat i traktuje prawie jak rodzinę, nie jest jej obojętny. Tymczasem zanim w ogóle zdąży rozpocząć nową pracę i nowe wyzwanie, musi pomóc w przygotowaniach wielkiej imprezy emerytalnej swojego ojca. Nie spodziewa się jednak, że na imprezę przyjedzie najlepszy przyjaciel jej brata oraz przy okazji jej wielkie miłosne marzenie sprzed 10 lat, czyli Barrett. Jest tylko jeden mały problem. Choć Barrett wydaje się zainteresowany nią nie mniej niż ona nim, istnieje ten „bro code”, który mówi, że mężczyzna nigdy nie wchodzi w intymne relacje z byłą dziewczyną ani siostrą najlepszego przyjaciela… Jak więc poradzą sobie Ava i Barrett z zakazanym uczuciem i co będzie, gdy okaże się, iż Barrett skrywa przed Avą pewien służbowy sekret… Przekonajcie się sami ;)


    Powieść „Bro Code” to bardzo amerykański romans. Mając starszego brata, jestem pewna, że w jego życiu nie istniało nic takiego jak „bro code”, który zabraniał jego kolegom umawiać się z siostrami innych kolegów. Ale kto wie? Może i w naszym kraju rozwinie się podobny zwyczaj. W sumie wiele elementów kultury amerykańskiej już przejęliśmy, więc może i te „zasady dla kumpli” do nas dotrą, albo nawet już dotarły… ;) Jednak zaskakująco „Bro Code” ma lepsze recenzje niż inne książki autorki. Może dlatego, iż fabuła ma w sobie „coś więcej”, nie jest nudna, a może nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że trzyma w delikatnym napięciu? Bohaterowie są interesujący, brak nadmiernej dramy, akcja spójna, romans wiarygodny. W dodatku wciąż podziwiam Kendall za brak „sztucznego” rozwlekania akcji. Może jednak po prostu autorce, która wydaje tak wiele powieści szkoda czasu na dzielenia włosa na czworo. Dobrze, tak lubię ;).


    Książkę polecam, ale jak to u Kendall Ryan nie ma tutaj fajerwerków, emocjonalnej huśtawki ani spektakularnych przemian bohaterów. Fajny, dobrze napisany anglojęzyczny romans. Dobry do oderwania myśli i do relaksu.


Ściskam i pozdrawiam

Sil


fot. Sil



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)