sobota, 20 kwietnia 2024

Tuż przed świtem - Rozdział 7


 Drodzy Czytelnicy!


Wczoraj opublikowałam setny post, czyli do mojego celu na 2024 rok zostało jeszcze 200 ;) O kilka będę musiała skorygować, bo umówiliśmy się, że nie wliczam do puli postów stricte informacyjnych. 

Dziś i jutro kolejne, krótkie rozdzialiki mojego smutnego opowiadanka z 2012 roku. 

Ściskam i pozdrawiam

Sil


Tuż przed świtem

Rozdział 7


  • No wiedziałam, anemia!

  • Mamo, nie krzycz tak, proszę. Głowa mi pęka – Konstancja przysłania oczy, by nie widzieć światła, które matka brutalnie włączyła po wejściu do jej pokoju.

  • Nic dziwnego, że Cię ciągle boli. Hemoglobina 10, Chryste Panie, u młodej dziewczyny!

  • Mamo, ciszej. I nie takiej młodej... - uśmiecha się, chociaż z oczu ciekną jej łzy bólu. Daria łagodnieje na widok córki, siada i przykłada dłoń do jej czoła.

  • Gorące, brałaś tabletkę?

  • Tak, nawet kilka...

  • Przyniosę Ci okład.

  • Dziękuję.


Ból nie mija, ale w końcu udaje się zasnąć. Na krótko. Budzi się pod kocem, obok niej leży zsunięta wilgotna chusteczka. W domu panuje idealna cisza, ale gdzieś z oddali słyszy miauczenie. „Kocia... chyba jest na dworze...” - myśli. Półprzytomnie wstaje z łóżka i po omacku schodzi, aby wpuścić ukochaną kotkę z ogrodu. Kocica odwdzięcza się kilkoma ósemkami wokół jej nóg i biegnie na górę. Konstancja zastaje ją pod drzwiami sypialni matki, jednak, gdy chce wpuścić kotkę do środka, ta zmienia zdanie i biegnie do jej pokoju.


  • Śpisz dziś ze mną? - uśmiecha się blondynka, biorąc kocicę na ręce i kładąc obok siebie na łóżku.


Nie ścieli go już. Postanawia, że tak jest dobrze, tak można spać. Zerka jeszcze na zegarek... „Po trzeciej...”



fot. Sil

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)